Świadectwo Anny
2014-08-26

Świadectwo Ani

Mam na imię Anna, mam 35 lat. Pragnę dobremu Bogu oddać chwałę za to co uczynił w moim życiu i podziękować za jego nie skończoną miłość. Pochodzę z rodziny katolickiej, wiarę przekazała mi moja nie żyjąca już babcia. Moje problemy zaczęły się od korzystania z tego co proponuje medycyna chińska, bioenergoterapia, homeopatiaa miało mi to wszystko pomóc w problemach z kręgosłupem, żołądkiem i sprawami kobiecymi – to niestety tylko otworzyło drogę duchowi złemu. W tym czasie czytałam również horoskopy, chodziłam do wróżki. Trafiłam do tarocisty i numerologa. Nawet nie zauważyłam, że z osoby pogodnej, żywej zrobiłam się smutna, przygnębiona, miałam myśłi samobójcze. Przestałam sypiać miałam ogromne lęki nie wiedząc przed kim i przed czym. Bałam się ciemności kładłam się spać przy zapalonym świetle. Zaczęłam przyjmować tabletki nasenne, ale pomagało mi to na krótko. Oprócz tego zaczęłam prowadzić nieuporządkowane życie osobiste. Z pomocą przyszła mi Królowa Pokoju. Pewnej wrześniowej nocy miałam sen ( a od bardzo dawna nic mi się nie śniło chyba, że jakieś koszmary) śniło mi się bardzo dużo kamieni, piękna zieleń dookoła, drzewa o cienkich pniach i rozłożystych konarach, jakiś ogromny głaz a za nim krzyż. Tego dnia przyszła do mnie moja koleżanka, która wróciła z Madjugorie. Podała mi jakąś książkę i mówi ja Ci będę opowiadać jak tam było, a ty sobie oglądaj. Oglądam i widzę obraz z mojego snu, była to jedna ze stacji drogi krzyżowej na Kriżewac. Ona mówi Matka Boża cię zaprasza do Medjugorje. A ja myśle sobie, co Ona plecie jaka Matka Boża, jakie zaproszenie. Ale gdy zobaczyłam jak tam jest pięknie: woda i góry podjęłam dcyzję – jadę. Zadzwoniłam, lecz nie było już na wrześniowy wyjazd miejsc. Jednak Maryja chciała już wtedy widzeć swoje zagubione dziecko i za dwa dni dostałam telefon, że jest wolne miejsce. W autokarze dostałam kolejny prezent w postaci ziemskiego Anioła mojej przyjaciółki Marysi. Wszystkie konferencje, które słuchałam bardo poruszyly moje serce, choć na początku zatykałam uszy i chciałam uciec – wszystko dotyczyło mojego życia. W Medjugorje poczułam się bardzo dobrze, wyjątkowo, a kiedy skorzystałam z sakramentu pojednania ( konferencje w autokarze o sakremencie pojednania oraz wstawiennicto św. Leopolda, którego figura jest obok konfesjonałów pomogły mi przeżyć szczerą, prawdziwą spowiedź ) poczułam się jak nowo narodzona, otrzymałam pokój serca, nowe życie. Tak Bóg poprzez Maryję i wielu cudownych ludzi których stawiał na mojej drodze zaczął prostować moje poplątane drogi i ścieżki. Wtedy też powiedziałam Maryi zmień mnie. Od powrotu zmieniły się moje relacje z rodzicami, przyjaciółmi, osobami w pracy a najbardziej z moją siostrą. Bóg wlał w moje serce bardzo dużo miłości, codzienna eucharystia, słowo Boże, częsta spowiedź bardzo mi w tym pomogły i pomagają nadal.

W Medjugorje byłam jeszcze trzy razy i każdy wyjazd był inny Maryja jako troskliwa Mama wymagała ode mnie wiele radykalnych zmian. Nie były one dla mnie łatwe, ale postawiła na mojej drodze kapłana, który w tych najtrudniejszych chwilach zawsze dawał nadzieje i mówił o miłosierdziu Bożym i o tym, że Bóg nigdy ze mnie nie zrezygnował i nie zrezygnuje. A na ostatnim wyjaździe do Medjugorje – rekolekcje post i modlitwa w lutym 2013r. Maryja razem ze swoim mężem św. Józefem podarowali mi męża. Wyjeżdżając powiedziałm do Matki Bożej, że nie wrócę od niej póki nie dostanę konkretnej odpowiedzi co do mojego powołania. Modliłam się o dobreo męża do Św. Józefa i mówiłam Maryj że chće być dobrą żoną i żeby mój mąż bardziej kochał Boga niż mnie. Na rekolekcje miałam jechać razem z moją przyjaciółką Marysią, która się rozchorowała i musiałam w autokarze usiąść obok chłopaka, który nie wyglądął zbyt sympatycznie. Niestety nie miałam wyboru i tak się poznaliśmy. Okazało się, że Adam był dwa lata we wspólnocie Cenacolo w Medjugorje i jedzie pożegnać się z braćmi, bo w kwietniu po pięciu latach opuszcza już wspólnotę i rozpoczyna życie na zewnątrz. Wspólnota była mi bliska już od 2008r. kiedy poznałam ją będąc pierwszy raz w Medjugorje, a więc nadawaliśmy na tych samych falach. Nawet przebiegła mi taka myśl dobry materiał na męża – ale nie myślałam wtedy o sobie ponieważ Adam kompletnie mi się nie podobał fizycznie. Rekolekcje postu i modliwy pozwoliły mi zobaczyć siebie od wewnątrz, poznać i zobaczyć kolejne rzeczy nad którymi należy pracować. W drodze powrotnej Adam przeprowadził ze mną bardzo poważną rozmowę i nigdy nie poczułam się tak wyjatkowo jako kobieta jak wtedy. Zaproponował mi przyjaźń a ja mówię to módlmy się za siebie nawzajem 10-tką różańca. Wtedy już kochałam Adama, ale duchowo. Fizyczność Pan Bóg zakrył nam do dnia ślubu, który odbł się tego samego roku w Święto Podwyższenia Krzyża w kościele Św. Józefa. Adaś też modlił się do Niego o dobrą żonę i to od tego samego czasu w którym ja zaczęłam modlić o dobrego męża. Maryjo dziękujemy Ci, że jesteś naszą Mamą, że prowadzisz nas do Jezusa. Każdego dnia zaczynamy od nowa i jak Matka Elwira założycielka wspólnoty Cenacolo, kiedy jest trudno mówimy „kocham cię moje życie”. Dziękuje Boże za nowe życie i wiem, że bez Ciebie nic dobrego nie mogę uczynić. Maryjo jesteś najlepszą Mamą. Chwała Panu!

Ania